Dzieje się!

Kawa Festival vol. 4: Cafe Młyn Maria, Central Cafe i Black Point Cafe

Kofeina, moja miłość

W tym tygodniu śpię krótko i niewiele – trwający 7 dni Kawa Festival postanowiłam wykorzystać do ostatniej kropli. Lokali biorących udział w akcji jest dużo, a czasu tak naprawdę jak na lekarstwo, by w pełni nacieszyć się kawowym szaleństwem. Jest mroźno, ożywczo i słodko, a o tym, gdzie ciarki przechodzą z przyjemnością, a gdzie wręcz przeciwnie, sprawdziłam zapobiegawczo już dla Was.

Cafe Młyn Maria

Kawa: mrożona kawa (tak po prostu)
Deser: sernik na zimno z galaretką i owocami na spodzie z biszkoptów

maria

Wizytę w tym miejscu najchętniej pominęłabym milczeniem. Zgłaszając się do Kawa Festival, Cafe Młyn Maria zapomniało chyba, że staje w szranki z najlepszymi, a przy tym ambitnymi przeciwnikami i wszelkie półśrodki odbiją im się prędko czkawką. Kawa festiwalowa była zwykłym espresso zalanym mlekiem (chyba częściowo zmrożonym, częściowo, bo na powierzchni napoju tworzyły się mało  apetyczne grudki). Niestety, do tej kompozycji nie użyto ani krztyny cukru, co całość czyniło „mało zjadliwą”. Jedynym światełkiem w tunelu jest naprawdę dobra jakościowo kawa od Czarnego Deszczu, której potencjał w tym przypadku został zupełnie niewykorzystany.

Natomiast deser to propozycja tak prozaiczna, jak tylko można sobie wyobrazić. Sernik na zimno (wraz z moją współtowarzyszką miałyśmy nieodparte wrażenie, że do jego wykonania użyto proszkowej śnieżki) na biszkoptach, z galaretką i nie pierwszej świeżości owocami. Powiedzieć, że deser był mało ambitny brzmi w tym przypadku jak wyrafinowany komplement.

Central Cafe

Kawa: Coffee Kick ( pepsi, lód, espresso)
Deser: Rożek cukrowy Semifreddo, z bakaliami. Nasza wersja włoskiego deseru lodowego

central

Central Cafe zaskakuje, na szczęście wyłącznie na plus. Kawa festiwalowa jest wymarzoną propozycją na upalne dni – musująca, mocna, chłodna i odpowiednio słodka. Coraz bardziej przekonują mnie rozwiązania kawowe bazujące na mocnym shocie espresso z dodatkiem gazowanego napoju, a zasługa tu wspomnianego Central oraz opisanego przez Kasię Etno Cafe.

Niezwykle przypadła mi do gustu także propozycja deseru. Słodki rożek z równie słodkim, choć nie przesłodzonym nadzieniem. Środek przypominał w smaku i konsystencji odpowiednio schłodzone mascarpone z dodatkiem śmietany. Jedynym minusem było trochę zbyt mało bakalii – w mojej porcji udało mi się odnaleźć raptem dwie lub trzy rodzynki. Całość jest jednak zaskakująca i idealna na letni deser, a przy tym pięknie podana.

Black Point Cafe

Kawa: Frappe czekoladowo – bananowe z bitą śmietaną i piankami marshmallow
Deser: Tiramisu

black point

Gdy parę lat temu moja koleżanka przeprowadziła się na Zakrzów, wśród naszych znajomych krążył nieco suchy żart: „Podróż minęła spokojnie, ale od trzeciego dnia nieco się dłużyła”. Choć podobnie czułam się dziś w drodze do Leśnicy, propozycja festiwalowa od Black Point Cafe w pełni rekompensuje trudy i znoje długiej podróży. Knajpka raczy swoich klientów nieprzyzwoicie wręcz dużą porcją zimnej mieszanki kawowo-czekoladowo-bananowej, z dodatkiem bitej śmietany i pianek. Smakuje bardzo dobrze, jest odpowiednio słodko, czuć czekoladę i owocowy posmak, ale kawę lepiej potraktować jak deser, niż ożywczy napój, który ma postawić na nogi.

W drugim, nieco mniejszym słoiczku, Black Point serwuje tiramisu. Mascarpone tworzy przyjemną lekką chmurkę, biszkopty są odpowiednio nasączone, a poszczególne warstwy łączy kajmak. Czy czegoś brakło? Może kawowej nuty, bo na dłuższą metę poziom słodyczy mógłby wykończyć nawet najtwardszego zawodnika.

Aga

2 komentarze
  1. dooseet 8 lat ago

    Ja odwiedziłam Pochlebną i Wincentego 21. Oba miejsca baaardzo na plus. W Pochlebnej niesamowita kawa, cold brew z niesłodzonym sorbetem wiśniowym i malinami i przepyszny mooooocno czekoladowy mus. Z kolei na Wincentego 21 pyszna waniliowa kawa mrożona od Etno i, może nieco za słodki (ale fajnie kontrastował z mało słodką kawą) brownie z gruszką – porcja bardzo spora 🙂

    Reply
    • admin 8 lat ago

      Tyle dobrego i jak tu wszystkiego spróbować zaledwie w tydzień? Dzięki za info! 🙂

      Reply

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Może zainteresuje Cię również