Dzieje się!

Kawa Festival vol. 4: CIŻ, Etno Cafe i Nalanda

Cold brew, nitro czy z tonikiem?

W tym tygodniu wrocławscy kawosze obchodzą swoje święto. W ramach kolejnej edycji Kawa Festivalu, 21 lokali rozrzuconych po całym mieście opracowało wyjątkowe napoje na bazie małej czarnej, które w zestawie z deserem i w nawiązaniu do hasła „w krainie lodu”, są sprzedawane za 10 złotych każdy. Niska cena zachęca do testowania wielu wariantów, do czego zachęcamy – same jednego dnia spróbowałyśmy aż trzech, a przy okazji poszerzyłyśmy swoją kawową wiedzę.

Centrum Informacji Żydowskiej

Kawa: Daktylowe NITRO FRAPPE, czyli nitro cold brew : kawa (jasno palone ziarna z Ameryki Południowej, macerowane przez dobę w celu wydobycia czekoladowych i orzechowych aromatów), mleko kostki lodu i koszerny miód z izraelskich daktyli
Deser: czekoladowa tarta na kruchym spodzie z migdałami (bez dodatku cukru)

ciz-1

Najpierw kilka słów wyjaśnienia – czym jest nitro cold brew? W ogromnym skrócie, to kawa parzona na zimno i nasycana azotem lub dwutlenkiem węgla. Zmielone ziarna zalewa się zimną wodą i czeka kilka godzin aż „zaciągną” i wytworzy się napar, a następnie nasyca jednym ze wspomnianych gazów. Taki napój serwuje się podobnie jak piwo, czyli z nalewaka.

Zimna kawa z grubą warstwą aksamitnej pianki była delikatna, naprawdę orzeźwiająca i idealna na wtorkowy skwar. Tarta na kruchym spodzie przypadnie do gustu fanatykom czekolady, która zdominowała wszystkie inne smaki. Dodatkowy cukier byłby tu grubą przesadą i dobrze, że z niego zrezygnowano. Całość oceniłabym na czwórkę z plusem.

Etno Cafe

Kawa: kawa Muhondo z nutą toniku i lawendy oraz dodatkiem soku jabłkowego
Deser: „Epoka Lawendowa”, czyli sernik z białą czekoladą i suszoną lawendą

etno-2

Proszę Państwa, w Etno wypijecie kawę nie dość, że zimną, to jeszcze musującą. W tej mieszance poza dwoma shotami espresso o owocowym aromacie znalazł się sok jabłkowy, syrop lawendowy i… tonik! Trendy w kawie są mi zupełnie obce, ale po niewielkim researchu dowiedziałam się, że łączenie espresso z tonikiem to tegoroczny hit modnych kawiarni, choć miks powstał już w 2014 roku w szwedzkiej palarni Koppi. I dobrze, że w końcu do nas trafił, bo to chyba najlepszy kawowy napój, jaki piłam w życiu.
Napój z deserem spięła lawenda, którą oprószono puszysty niczym chmurka sernik z białą czekoladą. Chmurka jest porównaniem jak najbardziej adekwatnym, bo to ciasto to istne niebo w gębie. Za ten zestaw należy się szóstka.

Nalanda

Kawa: cold brew w dwóch odsłonach: lawendowe albo miętowe
Deser: deser bananowo-czekoladowy na mleku kokosowym

nalanda

W ocenie dwóch powyższych zestawów byłyśmy z Agą zgodne, ale w tym wypadku wrażenia nieco się różnią, zwłaszcza co do deseru. Kawa będąca klasycznym cold brew (parzona na zimno, ale bez nasycania jej gazem) była smaczna i nie wyróżniała się niczym szczególnym, choć miętowy napar Agi smakował lepiej od mojej wariacji lawendowej. Wrażenie pewnie byłoby lepsze, gdyby napój był zimny – nasz, mimo lodu, był letni. Deser prezentował się ślicznie i smakował bardzo dobrze. Porzeczki i wiśnie dodały świeżości słodkiej, bananowo-kokosowej bazie puddingu, choć Aga miała zastrzeżenia co do konsystencji. Mi odpowiadała, a skoro recenzję piszę ja, daję piąteczkę.

Jeśli więc macie czas wyskoczyć na tylko jedną kawę, bez wahania wybierzcie zestaw z Etno. Trzymam kciuki, żeby ich kawa trafiła do menu na stałe.

Kasia

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Może zainteresuje Cię również