Recenzujemy

Malarska – kuchnia jak malowana

Z klasą i po włosku

Kasia

Restauracja Malarska 25 pomalowała nasz świat barwami pomidorowej passaty, aromatycznego parmezanu i chrupiącej sałaty z sosem cezar. Kuchnia włoska już dawno nie była tak pyszna.

Gdzie Polak idzie na obiad? Jeśli nie do lokalu z kuchnią domową, to do „Włocha”, jeśli wierzyć gastronomicznym statystykom. Kuchnię włoską kojarzymy przede wszystkim z pizzą, rzadziej z makaronami czy owocami morza, nie mówiąc o innych, mniej oczywistych wariacjach. Wolimy ją raczej w wydaniu amerykańskim, z zawiesistymi sosami i pizzą na solidnym spodzie uginającym się pod ciężarem dodatków, z obowiązkowym kleksem sosu czosnkowego. Na szczęście, przynajmniej we Wrocławiu, Neapol coraz częściej wypiera Amerykę, czego świetnym przykładem jest restauracja Malarska 25.

malarska_wnętrze

Bardzo stylowo urządzony i ukryty nieco na uboczu lokal w pierwszej chwili onieśmiela elegancją, ale rzut oka na kartę rozwiewa wątpliwości. Ceny nie są niskie, ale jak na restaurację tej klasy niewygórowane, a smak dań w pełni usprawiedliwia wydatki. Menu Malarskiej zabiera nas w podróż po klasykach kuchni włoskiej, choć nie brakuje propozycji międzynarodowych. Z karty wybrałyśmy  pizzę, sałatkę Cezar, focaccię i bruschettę, a z propozycji sezonowych – chłodnik z kalafiora.

2

Pizza powinna zadowolić wszystkich miłośników klasycznej napoletany – ciasto jest cienkie i kruche (choć nieco  zbyt wypieczone), sos harmonijnie łączy się z mozzarellą, a dodatki są świetnej jakości. Przy pierwszej wizycie w Malarskiej zdecydowałyśmy się na klasyczną Margheritę (16 zł) ozdobioną listkami bazylii. Za drugim razem na naszym placku pojawiła się delikatna szynka parmeńska, chrupiąca rucola oraz pomidorki koktajlowe, w całości, ale pozbawione skórki, co zdecydowanie ułatwiało jedzenie (Parma za 28 złotych). Kropką nad „i” są intensywne w smaku oliwy.

5

Moim faworytem w tej kategorii jest jednak focaccia (10 zł) – cieniuteńki, pełen bąbli placek z dodatkiem rozmarynu, oliwy i czosnku. Minimalistyczna przekąska była niezwykle aromatyczna, biorąc pod uwagę skromny zestaw składników, a wielkością dorównywała pizzy, więc z powodzeniem może służyć za pełnoprawny posiłek.

sałatka cezar

Dobrą passę kontynuowała sałatka Cezar, która okazała się hitem naszego pobytu w Malarskiej. Zamawiając ją spodziewałam się standardowej, niewielkiej porcji sałaty z sosem, kawałkami kurczaka i boczku. Przede mną pojawiła się nie tyle sałatka, ile ułożona na liściach sałaty rzymskiej, podana w dwóch kawałkach pierś z kurczaka otoczona wianuszkiem chrupkiej pancetty, wiórkami sera pecorino, kaparami i doprawiona sosem. W tej propozycji smakiem bronił się każdy element – sałata i kapary dodawały lekkości treściwym dodatkom, a pierś była soczysta, miękka i lekko zrumieniona na brzegach. Taka porcja zaspokoi każdy głód, a 24 złote, za które jest oferowana, to w zasadzie cena promocyjna.

1

Na koniec słów kilka o przystawkach, czyli zupie i bruschettcie. Wiele włoskich restauracji traktuje pieczywo po macoszemu, podając przeciągniętego, suchego tosta oblanego oliwą, ale w Malarskiej nie ma o tym mowy. Bruschetta Con Olio (10 zł) została doprawiona podobnie jak focaccia, a więc oliwą, czosnkiem i rozmarynem. Była lekko zrumieniona, miękka i przepyszna. Zupa dawała przyjemne odświeżenie w upalny dzień, a gęstemu chłodnikowi, zgodnie z obowiązującą modą serwowanemu w osobnym dzbanuszku, towarzyszył szczypiorek, rzodkiewka, pomidor i liście sałaty skomponowane na talerzu.

Wizytę w Malarskiej 25 możemy więc polecić z czystym sumieniem, zwłaszcza że do puli zalet dodać trzeba bardzo profesjonalną obsługę i eleganckie wnętrze. Pędźcie tam czym prędzej, bo czujemy, że już niedługo goście będą się bić o rezerwacje.

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Może zainteresuje Cię również