Recenzujemy ,  Testujemy

OnlyCook – gotuj się na nowe

Co by tu zgotować?

Kasia

Moda na boksy w gastronomii na szczęście przejawia się nie tylko boomem na bezczelnie drogie diety pudełkowe. Na tym trendzie korzystają także marki chcące przybliżać nam kuchnię ekologiczną, regionalną lub po prostu dobre, świeże produkty, których zdobycie na własną rękę wymagałoby znacznie więcej zachodu. W nasze ręce, dzięki uprzejmości jej twórczyń, wpadły boksy marki OnlyCook, w których znajdziecie odmierzone składniki na danie wraz z przepisem do samodzielnego przygotowania.

W każdym boksie znajdują się dwa dania dla jednej, dwóch lub trzech osób (opcjonalnie – rodziców z dwójką dzieci). Boks komponujemy samodzielnie, wybierając dwie opcje z dostępnych sześciu (po dwie rybne, mięsne i wege). Po dokonaniu wyboru, wszystkie odmierzone składniki dań, włącznie z tłuszczami i przyprawami, lądują w obrandowanym pudełku. Jego zawartość trzeba przechowywać w lodówce, a dania przygotować w ciągu 72 godzin.

onlycook

W moim zestawie, przeznaczonym dla dwojga, znalazły się składniki na polędwiczki w Ossie jabłkowo-cydrowym z ziemniaczanym puree i karmelizowaną marchewką oraz dyniowe risotto z dodatkiem sera gorgonzola.

Przepis rozpoczyna się podaniem kaloryczności, wartości odżywczych dania i czasu przygotowania. Składniki zamknięte w poszczególnych pojemnikach w założeniu są odmierzone, dlatego gotowanie można zaczynać w zasadzie natychmiast po otrzymaniu paczki. W moim wypadku nawet polędwiczka była pokrojona w plastry, ale już ziemniaki i marchew należało obrać samodzielnie. Przepis przeprowadza po kolejnych etapach przygotowania krok po kroku, posiłkując się zdjęciami poglądowymi, dzięki którym możemy stwierdzić, czy wszystko wygląda tak, jak założył autor przepisu.

Przygotowanie polędwiczki z warzywami zgodnie z przepisem miało zająć około godziny i rzeczywiście w tym czasie udało mi się przyrządzić wszystkie elementy dania, czyli mięso, sos, pure oraz marchewki. Składniki były prawidłowo odmierzone (nie musiałam nic ujmować ani sięgać do lodówki po więcej), z jednym małym wyjątkiem – soli. W paczce znajdziecie himalajską, która jest mniej wyrazista od kamiennej, co daje się we znaki zwłaszcza w puree. W teorii więc wszystko jest w porządku, a co ze smakiem? Przy takich składnikach trudno o pudło – dobrej jakości polędwiczka była miękka i soczysta, sos zgrabnie łączył wytrawne i kwaśne nuty, marchewka zapewniła słodycz, a neutralne puree spięło wszystkie elementy w zgrabną całość.

poledwiczki2

Są jednak i niewielkie zastrzeżenia dotyczące konstrukcji przepisu, Danie sklasyfikowano jako trudne, ale instrukcje wykonania były nieprecyzyjne. W przypadku polędwiczek dowiadujemy się jedynie, że mamy je podsmażyć z obu stron przez 3-4 minuty każda, ale bez informacji o tym, na jakim ogniu i do jakiego stanu – ścięcia, zezłocenia? To ważne, bo z takim mięsem trzeba postępować delikatnie i łatwo je przeciągnąć, co nie dla każdego musi być oczywiste.

poledwiczki3

Risotto ocenić mi znacznie trudniej, bo choć finalnie okazało się bardzo smaczne, to, ponownie, szyki pokrzyżował przepis. Wśród składników była mowa o połowie szklanki ryżu, choć w opakowaniu była cała i właśnie tyle konieczne było do zachowania właściwych proporcji. Z kolei bulionu, jak na tę ilość składników, było zdecydowanie za mało, a instrukcja gotowania risotta niedokładna. Robię to danie często, więc nie miałam problemu z wykonaniem go jak należy i uzupełnieniem składników, ale laik po takich instrukcja zostałby z patelnią na wpół surowego ryżu i kawałkami dyni. Finalnie zamiast zakładanych 40 minut, przygotowywałam risotto ponad godzinę. Na szczęście smak autora przepisu nie zawiódł, bo dynia, rozmaryn i gorgonzola rzeczywiście stworzyły świetny zestaw, podbity masłem i parmezanem, które w przepisie na risotto muszą się pojawić.

only-cook-risotto

Na koniec pozostaje kwestia fundamentalna, czyli cena. Wspomniany zestaw, na który składają się dwa dania, kosztuje 98 złotych, czyli po około 24 zł za porcję. W moim przypadku kalkulacja wypadła względnie korzystnie – chcąc przyrządzić każde z dań na własną rękę, przy założeniu, ze mamy jedynie składniki podstawowe, musielibyśmy wydać mniej więcej tyle samo. W przypadku polędwiczek zostalibyśmy wprawdzie z paroma pełnymi opakowaniami do późniejszego wykorzystania, ale już risotto kalkuluje się w zasadzie jedne do jednego, głównie za sprawą serów. Wyższy koszt usprawiedliwia także wykonanie za nas wstępnego prepu (w tym wypadku mowa o odmierzeniu składników) i dokładne (choć nie zawsze trafne) rozpisanie przepisu, żeby możliwie najłatwiej przeprowadzić nas przez proces gotowania.

Aga

Choć ostatnimi czasy gotuję niezbyt często, to gdy już pojawi się taka okazja, staram się wybierać przepisy nietuzinkowe, z dala od klasycznej ogórkowej i kotleta. Wielokrotnie jednak zdarzyło mi podczas zakupów zapomnieć o z pozoru mało istotnym składniku, którego brak zaważył o całości dania. Ucieszyła mnie zatem prośba nowopowstałego projektu OnlyCook o przetestowanie ich koncepcji. W skrócie – OnlyCook dostarcza paczkę ze wszystkimi składnikami, w większości od lokalnych dostawców oraz przepis, których pula zwiększać się będzie każdego tygodnia. Zadaniem klienta jest tylko ugotować.

only-cook-skladniki

Z racji na to, że Kasia wyjaśniła już koncepcję funkcjonowania OnlyCooka, mi pozostaje opisać wrażenia z samego gotowania. Zaopatrzona w paczkę produktów wystarczającą na 4 osoby (2 wersje dań po 2 porcje), wyruszyłam z nią do domu rodzinnego, by wykarmić czteroosobową rodzinę. W moim menu znalazł się dorsz z makaronem barwionym sepią oraz kasza gryczana z suszonymi pomidorami i kozim serem.

Zdecydowałam się przygotować potrawy równolegle. Choć wiązało się to z tym, że przez kuchnię przeszło tornado, wszystko wyszło tak, jak powinno. Wskazówki w przepisach były czytelne, kolejne kroki odpowiednio opisane, choć nie brakło niewielkich potknięć. Mam podobne wrażenia do Kasi odnośnie soli (musiałam dodać tradycyjnej), a kaszy było zdecydowanie za dużo (do potrawy dodałam mniej więcej połowę porcji). Zgrzytem były dla mnie także ości w dorszu – jeśli w przepisie widnieje filet, to liczę na to, że nie będę musiała sama usuwać pozostałych ości. Zresztą, nie do końca potrafię to robić, przez co w gotowym daniu trafiło się ich kilka. Z plusów natomiast należy pochwalić to, ze porcje były naprawdę szczodre (nie zjedliśmy całości, zostało na kolejny dzień), składniki były świeże i dobrej jakości (najbardziej zachwyciły mnie suszone pomidory, tak różne od marketowych) i wszystko zapakowane było w estetycznych pudełkach, folijkach i buteleczkach – nic nie ma prawa się wylać lub rozsypać.

only-cook-dorsz

only-cook-kasza

Jak wypada całość? Dorsz miał bardzo przyjemną strukturę, a wraz z makaronem tworzył orzeźwiającą kompozycję. Kaszy natomiast brakło „pazura”, była daniem poprawnym, ale zbyt zwyczajnym, bym chciała to powtórzyć.

Wrażenia na temat OnlyCook mamy mieszane. Kasiny zestaw był ciekawszy, składniki nietuzinkowe, przez co Kasia swoje gotowanie ocenia pozytywnie. Ja uważam, że w mojej paczce koszty nie odpowiadały rezultatowi gotowania (zwłaszcza w zestawie wegetariańskim), co nieco przyćmiło ogólny odbiór. Pomysł jest jednak ciekawy i wart dopracowania – będziemy bacznie obserwować, czy zostanie dobrze odebrany.

Aga i Kasia

1 Komentarz
  1. onlycook 7 lat ago

    Dziękujemy za konstruktywną krytykę, jako początkująca firma chętnie słuchamy wszystkich opinii.

    Reply

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Może zainteresuje Cię również