Recenzujemy

Tarta Poducha: chłopaki palce lizać

Od kuchni lśniących od gwiazdek po przaśne zaplecza przydrożnych barów – restauracjami tego świata wciąż rządzą głównie mężczyźni. To powoli się zmienia, podobnie jak postrzeganie kobiecości i męskości w gotowaniu. Najlepszym przykładem z lokalnego podwórka może być cukiernia Słodki Chlopak, w której ciasta tworzone od podstaw przed dwójkę kumpli zachwycają każdym kęsem. Podobną drogą idą twórcy bistro Tarta Poducha, gdzie słodycz i przytulność odmieniać można przez wszystkie przypadki.

Lokal wpisuje się w trend, zgodnie z którym jego charakter określa konkretne danie. W tym przypadku mowa o tartach, słodkiej i wytrawnej, które każdego dnia czekają na gości. Obok nich w menu znaleźć można kanapki, sałatki, makarony czy zupy. Wszystko to w porcjach tak ogromnych, że zamówienie dwóch dań może przerosnąć możliwości nawet najgłodniejszych gości.

W naszym zamówieniu znalazły się oczywiście obie tarty dnia (10 zł za porcję), a na dokładkę zupa szczawiowa (8 zł) i makaron z pesto (18 zł). Śmietankowa tarta z grejpfrutem i cytrusową żelką była oryginalna w smaku i daleka od oczywistego pojęcia słodkości. W makaronie ser i płatki migdałów świetnie zgrywały się z lekko cytrusowym pesto na bazie pietruszki i mięty, choć w tej porcji korzystniej byłoby odjąć nieco makaronu zastępując go sosem.

Tartę w wersji wytrawnej oraz zupę zamawiamy w zestawie bardzo korzystnym cenowo (całość bodajże 18 złotych). To ukłon w stronę studenckich portfeli, a pod względem wielkości porcji również pojemności żołądków wygłodniałych żaków. Zupa szczawiowa smakuje bardzo domowo, jest dość tłusta i treściwa, ma sporo ziemniaków i warzyw, ale przy tym zachowuje wyrazistość i kwasowość szczawiu. Porcja tak duża, że nasyciłaby bez innych dań. Treściwa jest również tarta, w której prócz serów pierwsze skrzypce gra cebula. Ciężka to propozycja, smaczna, ale dla tych, którzy treściwe potrawy nie przerażają i nie są w trakcie diety. Ujęcie odrobiny cebuli lub chociaż drobne odchudzenie z pewnością by nie zaszkodziło. W kategorii prostego, tłustego dania tarta sprawdzi się jak znalazł.

Dodać trzeba, że poduchy w nazwie są absolutnie intencjonalne. Jak widać, znaleźć je można dosłownie w każdym zakamarku bistro, któremu nie sposób odmówić przytulności zwłaszcza w chłodne, jesienno-zimowe dni. 

Tarta Poducha ujmuje nie wyszukanymi smakami, ale uczciwością i sercem włożonym do jedzenia. Właściciele nie kreują się na arcymistrzów garnka i patelni – widać, że gotują to, co gra im w duszy z nadzieją, że innym ta melodia też przypadnie do gustu. Tu szczerość bierze górę nad perfekcjonizmem, a niejeden talerz może zaskoczyć, nie tylko smakiem, ale też przystępną ceną. Warto tu zabłądzić i przekonać się o tym osobiście.

Kasia

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Może zainteresuje Cię również