Recenzujemy

Wartburger Wege: przyzwoite rzucanie (nie)mięsem [ZAMKNIĘTE]

Kolejne wege miejsce na Grunwaldzie

W świecie opartym jedynie na stereotypach panowałby pogląd, że lokalna sieciówka serwująca klasyczne burgery tyle będzie wiedziała na temat jedzenia wegetariańskiego, co przeciętna babcia o filtrach ze Snapchata. A tymczasem zaskoczenie: dzień dobry Wartburger Wege, niewielki barze przy Placu Grunwaldzkim, twoje wege-eksperymenty skutecznie dają w pysk stereotypom.

Wartburger Wege poszerza działalność mięsnego Wartburgera zlokalizowanego w czterech miejscach Wrocławia. Jarski odpowiednik również specjalizuje się w burgerach oferując klientom aż osiem propozycji kanapek z roślinnym wkładem, w niektórych przypadkach również wegańskim. Ceny oscylują wokół 20 złotych, przy czym w zestawie znaleźć można też frytki, sałatkę lub nachosy, a za dopłatą i bataty. Spośród wszystkich opcji wybieramy 3: Wegxican Hot (22 zł), Mariano Wegetariano (24 zł) oraz Smażony Syr (22 zł) oraz każdy z oferowanych dodatków poza batatami, których tego dnia nie ma na stanie. Mikroskopijny lokal nie sprzyja rozsiadaniu się, więc liczymy na szybką realizację zamówienia i zaspokojenie popołudniowego głodu.

Z racji na brak ruchu w lokalu, nasze zamówienie dostajemy w całości w ekspresowym tempie. U każdej z nas pojawił się własny faworyt, ale pierwsze co rzuciło nam się w oczy to spora porcja i całkiem apetyczny (jak na burgera) wygląd. Wersja ze smażonym serem zgodnie z przewidywaniami okazała się najcięższa i najbardziej treściwa, zdecydowanie przypadnie do gustu najbardziej wygłodniałym. Ser mógłby być odrobinę bardziej chrupiący i nie do końca rozumiem zasadność pojawienia się akurat rukoli w charakterze zieleniny, ale ciekawy efekt dodaje jajo w połączeniu ze smażonym serem. Całość łączy przyzwoita bułka, wedle zapewnień wypiekana na miejscu. Gotowa sałatka nie jest może zaskakująca, ale też specjalnie nie rozczarowuje, ot stanowi tło do gwiazdy zestawu.

Wegxican Hot to oczywiście mój faworyt, ostrość łączy się tu z wyrazistym kotletem z czerwonej fasoli, czerwoną cebulą i niemal połową pęczka kolendry (!). Tą kolendrą mnie kupili i mam szczerą nadzieję, że hojność nie była przypadkowa. Zwarty kotlet to również według mnie najsilniejsza pozycja w zestawieniu, a roztopiony cheddar stanowi kropkę nad i. Jeśli cenicie sobie ostrość i wyrazistość, ten burger powinien również Wam zasmakować.

Mariano Wegetariano to z kolei faworyt Kasi. Lżejszy w odbiorze, łączy słodycz pomidorów z aromatycznym pesto bazyliowym i łagodnością mozzarelli. Łagodny jest także kotlet, lżejszy, ustępujący dodatkom. Według Kasi najsmaczniejszy, według mnie za mało wyrazisty.

Wartburger Wege zaskoczył mnie spójnością, ciekawym łączeniem smaków i hojnością w kwestii składników. Może to nie najlepsze wegetariańskie burgery we Wrocławiu (a sporo ich mamy, naprawdę sporo!), ale smaczne, sycące i warte swojej ceny. Trochę więcej dbałości o dodatki – gotowe frytki czy sałatka mogłyby zostać zastąpione własnymi – i uwagi można rzucić w kąt. Przyjdźcie i spróbujcie, to kolejny dowód na to, że wege może być naprawdę smaczne.

Wartburger Wege
Curie-Skłodowskiej 15

Aga

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Może zainteresuje Cię również