Recenzujemy

Warzywniak pełen smaku

Wegańskie przygody na „Grunwaldzie”

Choć już jakiś czas temu pogodziłam się z faktem, że prawdopodobnie wegetarianizm, a tym bardziej weganizm to nie jest dla mnie najlepsza droga, wciąż lubię odkrywać miejsca, w których walkę ze smakiem podejmuje się bez mięsa. Nie ma się co oszukiwać – mięso pozwala podkręcić smaki, aromaty, wydobyć z potrawy to, co najlepsze w prostszy sposób. Kłaniam się zatem tym, którzy smak od podstaw potrafią zbudować bez niego.

Warzywniak to niepozorna knajpka usytuowana tuż przy znanej doskonale studentom Pizzerii Bravo. Utrzymana jest w stylistyce i konwencji baru. W centralnym punkcie znajduje się tablica z wypisywanymi oraz skreślanymi na bieżąco pozycjami w menu, sama lada to natomiast zbieranina skrzynek, spomiędzy których wychylają się rośliny. W lokalu znajduje się kilka stolików, jest prosto i dość ciemno (fotograficzna udręka!), a największe wrażenie na pierwszy rzut oka robią na nas naprawdę niskie ceny.

wnetrze

Przez wzgląd na te ostatnie, postanowiłyśmy z Kasią spróbować więcej niż zazwyczaj. Ja zamówiłam tradycyjnie nietradycyjną kawę (z mlekiem sojowym) w cenie 6 zł, Kasia kompot za symboliczną złotówkę. Z dań decydujemy się na zupę z fasoli Jaś (6 zł), pierogi ruskie z tofu (6 zł), tortillę z farszem warzywnym (8 zł) oraz ravioli dyniowe (10 zł). Ravioli to obok kotletów z kaszą gryczaną oraz gulaszu z ciecierzycy, najdroższa (!) pozycja w menu Warzywniaka tego dnia.

Kawa jest smaczna i nawet (o dziwo, bo na co dzień za nim nie przepadam) nie przeszkadza mi w niej posmak mleka sojowego. Kasiny kompot to domowy klasyk, słodki i lekki, w sam raz do prostego obiadu. Chwilę po tym na naszym stole pojawia się zupa i tortilla. Pierwszym zaskoczeniem jest zupa – treściwa, bardzo aromatyczna i sycąca. W środku pływało sporo warzyw, a duże wrażenie zrobił na mnie doskonale przyprawiony wywar, będący zwieńczeniem całości.

zupaBez zarzutu jest także tortilla, lekko pikantna, z warzywnymi dodatkami, podkręcona słodkawym sosem na bazie mango. W obu przypadkach wrażenie robi też wielkość porcji.

tortilla

Po przystawkach w całkowicie nieprzystawkowych rozmiarach, zabieramy się za danie główne, czyli kluchy. Gdybym nie wiedziała, że w środku moich pierogów ruskich jest tofu, nigdy bym się nie domyśliła. Ciasto ma optymalną grubość, farsz jest dobrze doprawiony, a porcja przeogromna. Z trudem zjadam połowę, a resztę zabieram na wynos.

pierogi

Bardzo smaczne jest także ravioli z wyrazistym farszem dyniowym. Podkreślam wyrazistość, bo przy zwyczajowo mdławej dyni to sztuka. Kasia zwróciła uwagę na odrobinę zbyt grube ciasto, ale nie zmienia to faktu, że również ta potrawa zrobi wrażenie na niejednym weganinie i nie tylko.

ravioli

Wizyta w Warzywniaku to zaskakująco miłe doświadczenie, pełne pozytywnych wrażeń kulinarnych i cenowych. Do odwiedzin zachęcamy też mięsożernych, bo jak się okazuje, nie tylko jarosz wyjdzie stąd zadowolony. Same wrócimy zapewne już niebawem.

Warzywniak
Plac Grunwaldzki 18
Godziny otwarcia: 8-20

1 Komentarz
  1. Moni 7 lat ago

    Widzę, że babeczki wybrały się do Warzywniaka w ten sam dzień, kiedy i ja odkryłam to miejsce :). Dodam jeszcze, że codziennie zaskakują nowymi daniami. Wszystko palce lizać!

    Reply

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Może zainteresuje Cię również