Recenzujemy ,  Testujemy

Wooopit SZAMAni: nadjeżdżają buły!

Kto nigdy nie zamawiał jedzenia na dowóz, niech pierwszy rzuci kamień.

Z jedzeniem z dostawą chyba każdy z nas ma lepsze lub gorsze doświadczenia. Lepsze, gdy umierając z głodu otrzymujemy zamówienie szybciej niż się tego spodziewamy. Gorsze, gdy za kurierem trzeba wysyłać listy gończe, a jak w końcu się pojawia, to okazuje się, że pies porwał pizzę i dostawca przywiózł ze sobą tylko rachunek. Tak całkiem poważnie – zamawiając jedzenie z dostawą do domu/miejsca pracy zależy nam zazwyczaj najbardziej na dwóch kwestiach. Po pierwsze, by było smaczne i ciepłe, po drugie natomiast, by zamówienie zostało szybko zrealizowane. Mało kto jest bowiem na tyle przewidujący,  by zainteresować się jego złożeniem dwie godziny przed tym, nim zacznie burczeć w brzuchu.

Mając różne doświadczenia w tej materii bez wahania podjęłyśmy się przetestowania nowinki na wrocławskim rynku gastronomicznym, czyli systemu Wooopit. Ten z założenia zapewnia dostawę jedzenia w 30 minut (od momentu przygotowania go przez restaurację), wygodną aplikację mobilną na iOS oraz Android, w której można również śledzić położenie kuriera, a także możliwość odbioru osobistego jedzenia w restauracji. Charakterystyczni dostawcy w zielonych barwach przemierzają zaś miasto na rowerach i skuterach.

Na pierwszy ogień wybrałam nowy foodtruck, który zakotwiczył przy Wyspie Słodowej. SZAMAni to koncept oferujący buły w kilku mięsnych wariantach oraz frytki. Niewielka liczba kombinacji sprawia, że udaje nam się przetestować wszystkie opcje, a na „deser” zamówić też oczywiście frytki.

Zamówienie złożone o 13:23 kilkanaście minut później zmienia status na „w drodze”, by o 13:59 znaleźć się już w moich rękach. Czas dostarczenia robi wrażenie, podobnie jak temperatura wszystkich składowych zamówienia.

W paczce dostaję trzy buły: pierwsza z nich to kurczak teriyaki (10 zł mała, 17 zł duża) z kiełkami rzodkiewki, karmelizowanymi warzywami, chilli, szczypiorkiem, szamańskim sosem oraz sezamem. Drugą jest szarpany kark po teksańsku (13 zł mała, 20 zł duża) serwowany między innymi z krążkami cebulowymi, sosem musztardowym, miodowym sosem BBQ oraz pomidorem malinowym. Ostatnia pozycja to szarpana kaczka z serem camembert, truskawkami, orzechami ziemnymi czy czerwoną cebulą (14 zł mała, 22 zł duża). Duża porcja to propozycja na spory głód – wszystkie buły były mniejszego rozmiaru, a i tak nie udało nam się ich zjeść w dwie osoby.

Najbardziej standardowa propozycja z kurczakiem nie prezentuje się źle, ale i nie stanowi większego zaskoczenia. To dobry wybór dla tych, którzy lubią sprawdzone połączenia. Kurczak jest miękki i mocno przyprawiony, dobrze komponuje się z dodatkami, a całość podkreśla sporej wielkości bułka-ciabatta, podobna do tych, które serwowane są w Bratwurstach. Bardziej interesująco wypada kark po teksańsku, gdzie przyjemne w konsystencji mięso przełamano słodyczą pomidora malinowego, charakternym sosem musztardowym, zwieńczeniem zaś są krążki cebulowe, które pozostając chrupiącymi, podniosły poziom całej kanapki. Najciekawsza jest jednak kaczka, którą najbardziej docenią zwolennicy odkrywania słodyczy w wytrawnych potrawach. Pierwsze skrzypce gra tu delikatna kaczka wraz z aromatycznymi (póki sezon!) truskawkami. I choć to buła ciekawa, to raczej przypadnie do gustu tym, którzy preferują łagodne dania.

Na koniec słów kilka o frytkach – te, mimo, że ciepłe, niestety zemściły się za zapakowanie ich w folię aluminiową (dlaczego???) i straciły swą chrupkość. A wystarczyłoby „dać im trochę oddechu”, by w kilkanaście minut przyjechały w nadal akceptowalnej temperaturze, a o wiele przyjemniejszej strukturze. Sytuację ratował odrobinę paprykowy sos, dobrze komponujący się z frytkami.

Foodtruck SZAMAni przy współpracy z Wooopitem zyskał możliwość karmienia wrocławian spoza Wyspy Słodowej przy naprawdę dobrych warunkach dowozu. To jak na razie nasze pierwsze bliższe spotkanie z Wooopitem, a ja czekam już na testy kolejnych konceptów w tej formule, by móc polecać Wam najbardziej rzetelne miejsca oferujące jedzenie z dowozem.

Aga

Partnerem tekstu jest Wooopit

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Może zainteresuje Cię również