Recenzujemy

Zagrodzony – taki kebab to się rozumie

W dniu, w którym kebab Nynek zniknął z Kazimierza Wielkiego zadrżało wiele serc, a w niejednym oku zakręciła się łza. Jak żyć, co jeść, gdzie zaspokoić nocne gastro? Uspokajamy – pod tym samym adresem, do tego o wiele smaczniej i ciekawiej niż do tej pory, o co zadbał Zagrodzony.

Komu kebab?

Czy wgryzając się w bułę pełną kawałków mięsa, sałatek i sosu czosnkowego przyszło Wam na myśl, skąd bierze się tak ogromna popularność kebaba? I to w Polsce, kraju kotleta i sałatki jarzynowej, której mieszkańcy obce kulinarne wpływy wciąż traktują z pewną rezerwą? Na pewno robili to jeszcze ponad dwie dekady temu, gdy zawrotna kariera kebaba się zaczynała. Wygląda więc na to, że pewne rzeczy łączą narody ponad podziałami.  A jest to zamiłowanie do jedzenia sycącego, wyrazistego, podlanego tłuszczykiem i wykończonego glutenem.

Po latach wiemy jednak, że kebab kebabowi nierówny. Z czasem i doświadczeniem rośną też wymagania, a polska i wrocławska gastronomia to dostrzega. Właśnie dlatego Zagrodzony postanowił pójść nieco inną drogą i zaoferować dania wpisujące się w trend wyznaczony przez berlińskiego Mustafę.

 

Przepis jest prosty: nie mielone mięso z pewnego źródła, różnorodne i świeże warzywa. Do tego autorskie sosy oraz akcenty stawiające przysłowiową kropkę nad i. Są to warzywne chipsy, odrobina bałkańskiego sera i kilka kropli cytryny na każdej porcji. Kebab z Zagrodzonego kupić można w tortilli, bułce, boksie (z frytkami, choć bez pieczywa) bądź na talerzu. Ofertę uzupełnia wegetariański falafel. Już wkrótce poza kebabem drobiowym (w którym dominuje bardziej wyraziste mięso z udek) dostępny ma być także kebab z karkówki marynowanej według autorskiej receptury.

Po pierwsze i najważniejsze: mięso. Doceńcie tej naprawdę dobrej jakości, świetnie przyprawiony drób za soczystość i wyrazisty smak z paprykową nutą i niewielką ilość tłuszczu. W wielu kebabach dodatki i sosy w gruncie rzeczy służą zamaskowaniu smaku kiepskiego mięsa, ale tu absolutnie nie ma o tym mowy. Warto zaznaczyć, że mięso jest też solidnie dosolone, ale kontrapunkt dla niego stanowią sosy, w których nad solą zdecydowanie dominują inne przyprawy.

Do wyboru mamy wariację czosnkową, ziołową, ostrą oraz mango-chilli. Sosy są orzeźwiające i z wyraźnie kwaśnym wykończeniem, zwłaszcza gdy mowa o kompozycjach bazujących na jogurcie. Każdy z nich ląduje nie w formie kleksa na mięsie i warzywach, ale zostaje rozsmarowany na wnętrzu bułki bądź tortilii przed dodaniem składników. Dzięki temu jest wyraźnie wyczuwalny w każdym kęsie.

Gluten ponad wszystko

A gdy przy pieczywie jesteśmy, tutejsze bułki są pieczone na zamówienie, świeżutkie i kuszą wyraźnie maślaną nutą. Jako fanki glutenu zdecydowanie doceniamy, że pieczywo w Zagrodzonym, to nie zapychacz, ale kolejny powód do zachwytu. Na uwagę zasługują też warzywa. Nie ma mowy o pójściu na łatwiznę i wpakowaniu do kebaba gotowej sałatki z kapusty i marchewki. W daniach ląduje świeża sałata, pomidor, ogórek i czerwona cebula skropione sokiem z cytryny, i to w ilości jak najbardziej słusznej, a nie tylko dla koloru. Towarzyszą im chipsy warzywne, aczkolwiek jest ich znacznie mniej i z czasem giną w obfitości mięsa i świeżej zieleniny. Zwieńczeniem każdego z dań jest garść pokruszonego sera bałkańskiego.

Jest i falafel

Roślinną propozycją w menu jest też falafel, którego można sobie zażyczyć w każdym daniu z menu bez dodatkowych opłat. Falafle są smaczne, odpowiednio spieczone z zewnątrz i miękkie w środku. Są także dobrze przyprawione, choć nie na tyle, by dodatek sosu nie podkręcał ich smaku. Choć osobiście preferujemy zieloniutkie niczym w Izraelu falafle z zatarem, to te tutaj zasługują na uwagę i żaden roślinożerca, a i niejeden mięsożerca nie będzie nimi zawiedziony.

A może frytki?

W Zagrodzonym do tematu frytek podchodzi siępoważnie i skoro belgijskie, to i na tłuszczu typowo zwierzęcym. Wegetarianie mogą jednak poprosić o olej roślinny i wówczas frytki staną się dla nich równie przyjemnym rarytasem. Czy lepsze klasyczne belgijskie czy wege? Zdania się podzielone i zależą od własnych preferencji. Obiektywnie Zagrodzony serwuje frytki chrupiące, miękkie w środku i spieczone z zewnątrz, a ich porcje pozwolą najeść się do syta.

Zagrodzony to solidny fastfood w centrum miasta, który spełni oczekiwania nie tylko pijanych, ale i tych całkiem trzeźwych. To solidna rekomendacja – idźcie, gdy tylko najdzie Was ochota na dobry kebab.

Kasia i Aga

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Może zainteresuje Cię również