Częste wizyty w Wiedniu oraz wrodzona ciekawość sprawiły, że zaczęłam łaknąć nowości w obrębie Austrii. Gdy z ust mojej przyjaciółki padły słowa: wybierzmy się na chwilę do Salzburga, zastanawiałam się jakieś 4 sekundy. 24 godziny w Salzburgu wystarczą, by wstępnie wyrobić sobie opinię o tym miejscu.
Salzburg jest jednym z większych miast austriackich, słynącym ze sportów zimowych, ale i turystyki. Zimą amatorzy narciarstwa zwykle wpadają tu na chwilkę, by rozejrzeć się po okolicy, a następnie szusować dalej. Ja z nartami nie mam nic wspólnego, ale przepadam za zwiedzaniem. Przedwiośnie w Salzburgu prezentuje się ciekawie. Ale nim o atrakcjach, zacznijmy od formalności. Na początek warto zadbać o…
DOJAZD
Nie należy do najprostszych, najłatwiej dojechać do Salzburga z innych miejsc w Austrii pociągiem. Najprzyjemniej, wygodnie i szybko. Dojazd z Wiednia zajmuje 3 godziny i kosztuje od 20 euro wzwyż w jedną stronę. Mniej różowo jest z lotami z Polski: nie udało mi się znaleźć bezpośrednich, a te z przesiadką w Wiedniu liniami Lufthansa lub Austrian kosztują od 700 zł w dwie strony. Zmotoryzowani mogą wybrać się w podróż autem, decydując się na dojazd przez Niemcy lub Czechy. Warto pamiętać, że nieco dłuższe podróżowanie przez Niemcy (kilkadziesiąt kilometrów różnicy) nie będzie wymagało zakupu winiet jak na czeskiej autostradzie. Będąc już w tym temacie, spójrzmy na…
KOSZTY
Salzburg nie należy do najtańszych, według niektórych jest nawet najdroższym miastem w Austrii. Umiejętne rozporządzanie finansami może być utrudnione, ale nie niemożliwe, wszystko zależy od stylu zwiedzania. Komunikacja miejska zorganizowana jest sprawnie i to z niej warto korzystać na miejscu. Bilet dobowy na wszystkie linie kosztuje 4 euro. Z niewielkimi kosztami wiąże się też przechowanie bagażu na dworcu: dobowy koszt szafki mieszczącej niewielką walizkę to 2 euro. Dla intensywnie zwiedzających muzea i podobne obiekty korzystna będzie Salzburg Card. Kosztuje 26 euro w wersji 24h, a w cenie jest już koszt komunikacji miejskiej, wjazd kolejką oraz wejście do muzeów. Wydatek szybko się zwróci, bo odwiedzenie dwóch muzeów kosztuje ponad 20 euro, ale jeśli nie planujemy takich atrakcji, kupno karty nie ma większego sensu.
Decydując się na jedzenie korzystne będzie niewielkie oddalenie się od głównych atrakcji turystycznych. W ich okolicach dania główne kosztują od 15 euro wzwyż. Dla mięsożernych znajdzie się sporo streetfoodu, który będzie kosztował już od około 3-4 euro, a także smaczne salzburskie precle, którymi za około 3 euro można zaspokoić nieduży głód. Mimo niewielkich rozmiarów miasta, oferta dla wegetarian i wegan również nie rozczarowuje, znajdą się też dania bez glutenu. Z racji na bezmięsny charakter podróży mogę polecić właśnie miejsca wege: wegańską knajpkę w indyjskim stylu Spicy Spices oraz kawiarnię w propozycjami obiadowymi: The Heart of Joy Cafe. Ale zanim pójdziemy jeść trzeba przecież znaleźć…
NOCLEGI
Ekonomiczne podejście do tematu tutaj również wymaga odrobiny sprytu. Salzburg nie oferuje zbyt wielu tanich noclegów zwłaszcza w sezonie zimowym. Chcąc zaoszczędzić, trzeba przymknąć oko na komfort lub skorzystać z oferty polecenia Bookingu, za które obie strony mogą otrzymać 50 zł zwrotu za rezerwację: https://booking.com/s/79_6/agni0w63.
Nam udało się znaleźć obiekt w cenie 40 euro za noc na dwie osoby. Niestety, to rozwiązanie na chwilę, bo brak łazienki w pokoju oraz umiarkowany standard może być dokuczliwy na dłuższą metę. Bardziej wygodne opcje to około 50-60 euro na dwie osoby za jedną noc. Formalności za nami, czas na…
ZWIEDZANIE
Salzburg na pierwszy rzut oka to połączenie arystokratycznej strony Wiednia z nieco mniej jednolitym Mediolanem i całkiem niepoukładanym Budapesztem. Podniosłość widoczna jest w architekturze oraz we wszechobecnych akcentach nawiązujących do muzyki klasycznej, a z drugiej strony przedzielająca miasto rzeka Salzach i jej romantyczny zew łagodzą ten majestatyczny ton. Spacer po centrum jest przyjemny zarówno w dzień, jak i wieczorem, gdy napawać się można oświetlonymi uliczkami i krajobrazem nad rzeką. Obowiązkowym punktem zwiedzania jest Forteca Hohensalzburg wznosząca się ponad miastem. Prowadzi do niej kolejka (podobno najstarsza na świecie, niegdyś konna, dziś wyposażona w nowoczesne wagoniki, dostępna w ramach Salzburg Card) lub dla zdrowia przebyć około 30 pięter w górę. Ze wzgórza rozpościera się niesamowity widok na całe miasto. Sam obiekt także można zwiedzać.
Warto odwiedzić Pałac Mirabell, który nieco przypomina wiedeński Pałac Schönbrunn ze swoimi imponującymi ogrodami. Część sal barokowego pałacu, na przykład salę koncertową, można zwiedzić nieodpłatnie, podobnie jak tutejsze ogrody, które największe wrażenie z pewnością robią latem.
Miły jest także spacer po centrum, wąskimi uliczkami, wśród których szczególne wrażenie zrobiła na mnie uliczka Getreidegasse – każdy sklep czy restauracja mają tu swój, kreowany na historyczny, imponujący szyld, nawet Zara czy McDonald’s!
Tutaj też mieści się Cafe Mozart, kawiarnia utrzymana w cesarskim stylu, niekoniecznie najtańsza, ale warta odwiedzenia. Obowiązkowo należy zajrzeć do katedry w Salzburgu, ciekawej zwłaszcza w środku ze względu na piękne sklepienia. Nieopodal mieści się wciąż działająca XVI wieczna apteka Hofapotheke. Wnętrze zachwyca zdobieniami oraz urządzeniem w dawnym stylu. Nie można robić tam zdjęć, ale warto zajrzeć na chwilkę pod pretekstem medycznych zakupów. Jak niemal każde miasto, także i Salzburg ma swój most z kłódkami. Sam może nie robi wielkiego wrażenia, ale za to imponuje ilość przypiętego „żelastwa”. Nie tak jednak jak wszechobecny…
MOZART
Salzburg to miasto urodzenia i pierwszych kilkunastu lat życia muzycznego geniusza, co widać na każdym kroku. Dwa muzea, Mozart Geburtshaus oraz Mozart Wohnhaus oblegane są przez turystów spragnionych wieści o późniejszym klasyku wiedeńskim. Mimo wielkiego uznania dla twórczości muzyka, nie decydujemy się na odwiedziny muzeów ze względu na niewielki walor obiektów: większości eksponatów związanych z muzyką nie dało się zachować. Tchnienie geniusza czuć jednak na każdym kroku, co sprytnie wykorzystują handlarze. Prócz Cafe Mozart, mamy więc optyk Mozarta, piekarnię Mozarta, na każdym kroku Mozartkugeln (czekoladki z marcepanem i nugatem w horrendalnych cenach), likier Mozarta, a nawet… perfumy Mozarta. Interesujące, zwłaszcza znając smutne zakończenie życia geniusza w wiedeńskiej zbiorowej mogile. Polecam umiar w mozartowych rozrywkach: przejście się na Mozartplatz i obejrzenie dwóch domów przynajmniej z zewnątrz oraz spróbowanie czekoladek. Zakup perfum czy chleba sygnowanych nazwiskiem mistrza to już spore nadużycie.
CZY WARTO?
Mimo wyższych niż w innych miastach kosztów, które trzeba ponieść przy wizycie w Salzburgu, atmosfera i wyczuwalna obecność Mozarta są niezaprzeczalne i sporo rekompensują. Polecam choć krótkie odwiedziny w mieście muzycznego geniusza i dobranie najciekawszych punktów zwiedzania według własnego uznania.