Niekwestionowanym symbolem domowej kuchni jest skwierczący na oleju lub smalcu schabowy, przez co łatwo zapomnieć, jak wiele z jej klasyków to pozycie wegetariańskie, a czasem wegańskie. Od różnej maści pierogów, przez naleśniki z domową konfiturą po placki ziemniaczane, z których bez większego trudu można wyeliminować jajko. W Kuźni Dzięcioła kuchnia domowa i dieta wegańska, bezglutenowa i bezcukrowa tworzą wyjątkowo smaczne połączenie.
Do obecnej Kuźni trafiłyśmy kilka lat temu, gdy na szyldzie była Zdrowa Krowa, i cóż – mówiąc delikatnie, nie miałyśmy powodów do zachwytu. Z tego względu w kolejnych latach omijałyśmy ten adres szerokim łukiem, ale po niedawnej zmianie nazwy liczyłyśmy także na dobrą zmianę w menu.
Profil knajpki pozostał taki sam – wegański, bezglutenowy i bezcukrowy. Kilka lat temu taki miks wciąż był fenomenem, ale dziś Kuźnia ma sporą, konkurencje, również lokalnie. Przy tej samej ulicy wegan zaprasza Wartburger Wege, a za rogiem czasi się sprawdzony Warzywniak. Mimo to do Kuźni wpaść warto, bo jedzenie jest naprawdę smaczne, domowe i w świetnych cenach.
Każdego dnia do wyboru jest inne danie główne (22 zł), zupa (8 zł), kociołek (16 zł) i kilka ciast (okołol 10 zł za porcję), plus domowa lemoniada bądź kompot i rozmaite kawy, w weekend również wersja parzona zgodnie z metodą pięciu przemian.
W dniu naszej wizyty w menu były kotleciki z białej fasoli, frytki z batatów i marchewki, surówka i sos czosnkowy na bazie fasolowej aquafaby. Danie główne na życzenie można rozdzielić na dwa talerze, które okazały się całkiem solidnymi zestawami na spory głód. Podobnie jest z zupą – barszcz ukraiński rozlany między dwie miseczki i tak był nie do przejedzenia. Oba dania były świeże, świetnie doprawione i ujmujące prostotą – lekko rozpadające się kotlety tylko podkreślały ich domowy charakter. Gwiazdą dania głównego bez dwóch zdań był sos czosnkowy – słono-ziołowy, świetnie pasował do fasolowych kotlecików i warzywnych słupków.
Na deser zamówiłyśmy ciasto z maku i surowej czekolady – spełnienie marzeń Agi, która za makiemprzepada . Było słodkie, wilgotne, bardzo, bardzo makowe i podbite wytrawną nutą gorzkiej czekolady. Dla fanów tych smaków – idealne.
Kuźnia Dzięcioła to miejsce bezpretensjonalne, ciepłe i domowe – jeśli jedzenie nie sprawi, że poczujecie się tu przytulnie, z pewnością sprawi to kilka słów wymienionych z przemiłą właścicielką. Przy okazji obiadu można zrobić zakupy w bio-sklepiku, pełnym wegańskich słodyczy, zamienników mleka, kasz i alternatyw dla cukru.
Kuźnia Dzięcioła
ul. Szczytnicka 41