Recenzujemy

Portugalia we Wrocławiu – z wizytą w Pinto Peri-Peri & Grill

Kurczak po portugalsku

Wrocław ewoluuje kulinarnie, proponując mieszkańcom i przyjezdnym coraz więcej kuchennych wariacji i przysmaków z różnych zakątków świata. Szukając restauracji, naszym domyślnym wyborem przestaje być miejsce z kuchnią polską lub pizzą, chętnie wybieramy również bardziej egzotyczne propozycje. Stąd też dowiedziawszy się o portugalskim Pinto Peri-Peri & Grill, bez wahania postanowiłyśmy sprawdzić tamtejszą kuchnię.

Studenci Wydziału Prawa i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego zapewne pamiętaj ten lokal z jego poprzedniej, pubowej odsłony, gdy w środku królowały motocykle i części silników. W Peri-Peri ich miejsce zajęły ozdobne kafle azulejos, ciemne meble i akcenty nawiazujące do symbolu Portugalii (i lokalu), czyli koguta.

peri-peri-5

peri-peri-grill_kafle

peri-peri
Do kuchni portugalskiej podeszłyśmy dość intuicyjnie, bo żadna z nas nie miała z nia dotąd zbyt wiele do czynienia, nie licząc moich licznych eksperymentów z papryczkami piri piri. Portugalia kojarzy nam się jednak z owocami morza, ale zamiast nich w karcie krółuje kurczak. Według oficjalnego stanowiska personelu, taka decyzja podyktowana była troską o jakość dań. Owoce morza są droższe i trudniej zadbać o to, by zawsze były świeże, a kurczak w Polsce to towar znacznie łatwiej dostępny i tani, do tego niższym kosztem można zdobyć mięso znacznie lepszej jakości. Nietypowa specjalizacja, przynajmniej z naszej perspektywy, pozostaje także w pełnej harmonii z portugalskimi tradycjami kulinarnymi, ponieważ kurczak peri-peri stanowi jedno z najpopularniejszych dań z tego kraju. Najlepiej wie o tym sam kucharz, będący rodowitym Portugalczykiem.

Wybór dań z karty jest w zasadzie oczywisty, ponieważ w Peri-Peri zjemy wyłącznie kurczaka – całego, połówkę lub jego poszczególne części, od pałek przez pierś po skrzydełka. Do nich dobrać można sałatkę i frytki. Poza nimi w karcie znajdują się dwie zupy oraz desery, czyli ryż na słodko oraz ciasteczka Pasteis de Nata.

Ucztę zaczynam tradycyjnie od kawy, wybierając cappuccino (9 zł). Dziwi mnie trochę dość wysoka cena, po chwili okazuje się jednak w pełni zasadna. To jedno z największych cappuccino, jakie podano mi do tej pory we Wrocławiu. Uczciwa, duża porcja niezłej kawy. Na oko około 250 ml.

peri-peri-2

Nie jesteśmy bardzo głodne, stąd nasz wybór dań nie jest zbyt obszerny. Decyduję się na zupę Caldo Verce (6,50 zł), czyli wywar ziemniaczany z jarmużem i chorizo, wspólnie natomiast zamawiamy porcję czterech pikantnych pałeczek z kurczaka (21 zł) oraz frytki (6,50 zł).

Na początku na naszym stole pojawia się zupa, czyli największe rozczarowanie wieczoru. Lubię wszystkie składniki osobno, dlaczego nie zagrały razem? Zupa była mało wyrazista, niedoprawiona, poskąpiono w niej chorizo. Na plus jednak reakcja obsługi – gdy oddałam niemal pełną miskę, kelnerka pytała co nam nie smakowało, następnie pofatygował się do nas sam kucharz (!), który zaproponował, że poda nam raz jeszcze bardziej przyprawione danie.

peri-peri-3
Po pierwszych umiarkowanych wrażeniach kulinarnych, wjechała gwiazda wieczoru, czyli kurczak. A właściwie nie kurczak, a strzał w dziesiątkę. Soczyste mięso, lekko chrupiąca pikantna skórka, a do tego dwa sosy – pikantny, na bazie papryczek piri-piri oraz łagodny, czosnkowo-cytrusowy. Nie spodziewałybyśmy się, że coś tak prostego jak nóżki kurczaka może zrobić na nas wrażenie. Po raz kolejny potwierdza się, że w prostocie siła.

peri-peri-4

Pinto Peri-Peri & Grill dopiero raczkuje na wrocławskiej scenie gastronomicznej, ale mimo niewielkich potknięć, widzimy w nim potencjał. Na korzyść niepozornego lokalu z pewnością przemawia oryginalne menu – nie znam innej wrocławskiej restauracji, która specjalizuje się w kurczaku, dając odrobinę oddechu od wszechobecnej wołowiny i wieprzowiny. Życzliwe podejście do klienta i reagowanie na jego uwagi, gdy coś jest nie tak, smaczny wyróżnik i miła atmosfera w lokalu. Wrócimy, by sprawdzić, czy kurczak nadal jest smaczny oraz by skosztować deserów, na które mimo chęci, nie miałyśmy już miejsca w żołądkach.

peri-peri-6

Pinto Peri-Peri & Grill
ul. Uniwersytecka 11/12

Aga

2 komentarze
  1. Rui Moutinho 8 lat ago

    Paulo, Parabéns estas no bom caminho 🙂

    Reply
  2. Dominika 7 lat ago

    Ja byłam w Pinto Peri Peri, bo też zaciekawiła mnie kuchnia portugalska, skupiająca się w tym przypadku na kurczaku. Miła pani z obsługi poinformowała mnie o wszystkich daniach z menu. Zamówiliśmy całego kurczaka, z frytkami i sałatką. Kurczak pocięty na kawałki, dość „bylejak”, ale w tym był właśnie ten urok – nikt nie jadł tylko piersi 😉 Cudowny smak, soczyste mięso i ta skórka – niebo w gębie. Sos z papryczek – ogień w ustach 🙂 Sos czosnkowy – totalne zaskoczenia, bo do tej pory sos czosnkowy jadałam na bazie majonezu lub śmietany. Tutaj na bazie, podejrzewam, octu, smakował ciekawie. Sałatka smaczna, frytki, zupelnie zwyczajne. Ale dla kurczaka warto się tam wybrać!

    Reply

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Może zainteresuje Cię również