Recenzujemy

Zielona Cafe: przedwiośnie na Tęczowej

Co na Tęczowej piszczy?

Ze względu na etatową pracę, którą obie wykonujemy w standardowych godzinach w dni robocze, śniadanie czy lunch na mieście to rzadkie święto, zarezerwowane na weekendy. W związku z tym śniadaniowe nowinki odkrywamy często z opóźnieniem. W przypadku Zielona Cafe udało nam się odwiedzić lokal niedługo po otwarciu, poświęcając w tym celu sobotnie wylegiwanie się do południa. I raczej nie mamy czego żałować.

Zielona Cafe jest niewielkim lokalem położonym w nowych budynkach zlokalizowanych przy ulicy Tęczowej. Knajpkę widać z ulicy, choć próbują ją zakryć liczne samochody zaparkowane nieopodal. I tak, znaleźć tu miejsce parkingowe, przynajmniej w sobotnie przedpołudnie, to nie lada wyzwanie.

W środku jest jasno, co pomaga optycznie powiększyć niezbyt obszerny lokal. Kilka drewnianych stolików, trochę krzeseł, dwa pluszowe fotele i sporo roślin – tak w skrócie można opisać wnętrze. W kolorach dominują biel i drewno, przełamane zielenią liści i intensywną żółcią lamp. Ujmującym akcentem są drewniane krążki i deski w zastępstwie talerzyków. Jenak tym, co przyciąga uwagę w największym stopniu jest lada napakowana smakowitościami.

Zielona Cafe w swej ofercie ma przede wszystkim propozycje śniadaniowe, przekąskowe i lunchowe. Śniadanie zjeść tu można pod postacią jednego z wytrawnych zestawów z jajkami (około 20 złotych już z napojem), pożywnej owsianki, gotowych kanapek czy sałatek z kaszą. Ceny są przystępne – za niespełna 10 złotych zamówić tu można sycące śniadanie. Ciekawie prezentują się też boxy lunchowe przygotowywane z myślą o mięsożercach, jaroszach i wegetarianach.

Ze względu na śniadaniową porę, testom poddałyśmy rozmaite wariacje poranne, no i oczywiście ciasta. Na naszym stole zagościły więc kanapki (6 zł za 2 sztuki), zestaw z szakszuką i flat white (18 zł) oraz owsianka (7 zł). Na deser natomiast sernik w cenie 6 zł oraz ciasto marchewkowe za „piątaka”.

Choć zestaw z szakszuką prezentował się imponująco, to wyjaśnić należy, że dania szakszuką nazywać się nie powinno. Potrawa  to tak naprawdę jajka zaserwowane na duszonych pomidorach z czerwoną cebulą, obficie przyprawione kuminem. Smaczne i proste, dobrze komponujące się z wypiekanym na miejscu żytnim chlebie na zakwasie, ale ortodoksyjnych fanów klasycznej szakszuki taki sposób podania mógłby rozczarować. Ja zamówiłabym to danie znowu, zwłaszcza ze względu na różnorodność – jajka, kilka kromek smacznego chleba, twarożek, domowa konfitura i fenomenalna kawa z ziaren od Czarnego Deszczu. To nie może nie smakować.

W niezwykle przyjemniej cenie 6 złotych za dwie sztuki zjecie w Zielonej kanapki, między innymi z cheddarem, szynką dojrzewającą czy łosiem i twarożkiem. Jeśli dziwi Was relacja kosztu do składników, wyjaśniam: jest ich po prostu niewiele. Dwa skromniuteńkie kawałki cheddara w kanapce łatwo po prostu przeoczyć, a pojedynczy płat dojrzewającej szynki nie jest w stanie wybić się smakiem ponad domowej roboty pieczywo i warzywa. Rozumiem prym jakości nad ilością, ale takie założenie nie gwarantuje dobrego efektu z automatu. Kanapki na pewno warto dopracować.

Zdecydowanie lepszą inwestycją jest owsianka, której fani nie mają absolutnie na co narzekać. Warstwowy miks płatków, jogurtu, konfitury i owoców (duży plus za mango!) smakuje wyśmienicie i ożywczo z subtelną nutą słodyczy. Co więcej, owsiankę również można kupić na wynos, co serdecznie polecam.

Sernik zaserwowany w Zielona Cafe należy do smaczniejszych serników, jakich miałam okazję próbować. Lekki jak piórko, bez spodu (byłby tu zbyteczny) ze słodko-słoną warstwą karmelu ozdobionego orzeszkami ziemnymi. Podobny w smaku sernik robi tylko Mama, a to, jak wiadomo, komplement najwyższej rangi.

Sernik podniósł poprzeczkę tak wysoko, że ciasto marchewkowe miało utrudnione zadanie. Moim zdaniem udało się osiągnąć poprawną, lekko wilgotną konsystencję, a bakalie były przyjemnym przełamaniem. Jeśli uda Wam się jednak trafić któregoś dnia do Zielonej i do wyboru będą oba ciasta, bez chwili wahania zamawiajcie sernik nim ktoś inny Was ubiegnie.

Zielona Cafe to jedno z tych miejsc z potencjałem, co do których warto przymknąć oko na niewielkie potknięcia i dać kolejną szansę. Z takim wyborem śniadań i menu lunchowym, wypiekanym na miejscu chlebem, który można zabrać również do domu i kawą z Czarnego Deszczu, to po prostu nie może się nie udać.

Zielona Cafe
Tęczowa 80/1c

Aga

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Może zainteresuje Cię również