Dzieje się!

Argentyna w czterech smakach

Buenos Dias Argentina!

Dzięki poniedziałkowym warsztatom kulinarnym w Studio Culinary Solutions & slow food bistro, organizowanym przez Kino Nowe Horyzonty i zwiastującym Tydzień Nowego Kina Argentyńskiego, Argentyna na moment stała mi się bliższa. Aromatyczne dania, klimat i kultura z filmem na czele. Don’t cry for me, Wrocław, za moment wracam! 🙂

Po pierwsze, mięsiwo

Argentyna wołowiną stoi, wołowiną przez duże W, dlatego na warsztatach nie mogło zabraknąć steków. Kilkusetgramowy, soczysty kawał mięsiwa na talerzu to klasyka sama w sobie, a jego jakość, garść przypraw i szacunek do każdej porcji przesądzają o kulinarnym sukcesie. Przy okazji  przyrządzania dowiedziałam się, że powszechnie funkcjonujący trzystopniowy stopień wysmażenia jest skalą niepełną. Należy dodać do niej stek w wersji blue (czyli wyłącznie delikatnie obsmażony, zbliżony w konsystencji do tatara) oraz kilkustopniowe określenie medium. Ostatni to zabójstwo dla każdego kawałka mięsa, czyli well, well done (w wolnym tłumaczeniu: nie rób tego więcej). Steki przyrządzone pod czujnym okiem szefa kuchni Łukasza Terlikowskiego miały w sobie coś więcej – element edukacyjny, bo każdy z nas mógł obserwować proces powstawania mięsnego foodpornu krok po kroku, by wreszcie wgryźć się w niego ze smakiem. Bez zrozumienia dla wegetarian.

stek

Po drugie, deser

Choć kojarzone są z Hiszpanią, churros to również jeden z flagowych deserów argentyńskich. Przepyszne tłuste „pręciki” to nic innego jak połączenie masła, mąki, cukru z cynamonem i prawdziwej wanilii. Po kąpieli w oleju powstają niewielkie cuda, które prócz miliona kalorii mają tak oszałamiający smak, że nie sposób im się oprzeć.

churros

Po trzecie, wino

Czym byłby dobry posiłek bez lampki (tudzież butelki) wina? Argentyna jako jeden z czołowych producentów win, większość swego dorobku wypija sama, co stanowi najlepszą reklamę winiarskiego przemysłu. Słowo-klucz to aromatyczny czerwony malbec (doskonały kompan dla steka!), białe torrontes, owocowy tempranillo i rdzennie argentyńskie criolla oraz cereza. I o ile Wrocław chętnie przemierzam samochodem, o tyle będąc w Argentynie, nie mogłabym sobie odmówić lekkiego, winnego rauszu.

Po czwarte, kino

Kulinarną ucztę wieńczy film, którego posmakować można w Kinie Nowe Horyzonty w ramach Tygodnia Nowego Kina Argentyńskiego. Nowego, bo tutejszy dorobek filmowy ostatnich lat według znawców odznacza się świeżością i wychodzeniem poza schematy. Przegląd otwiera kandydat do Oscara, czyli Honorowy Obywatel, następnie widzowie będą mogli obejrzeć nowości (Ślicznotki czy Paulina) oraz filmy wcześniej obecne na ekranach – Argetyna, Argentyna, czy Dzikie historie, które serdecznie polecam. Całość wieńczy seans filmu Sinobrody, który połączony będzie ze spotkaniem z reżyserem.

Stek, churros, wino i dobry film – tylko tyle i aż tyle, by na moment porzucić Wrocław i przenieść się do Argentyny.

Tydzień Nowego Kina Argentyńskiego
25 listopada – 1 grudnia
Kino Nowe Horyzonty
Kazimierza Wielkiego 19a-21

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Może zainteresuje Cię również