Recenzujemy

W oparach Dim Sum Bar: pierogi inaczej

Jak nie ruskie, to co?

Jeśli można mówić o trendach w rozwoju wrocławskiej gastronomii, nie sposób pominąć kulinarnych wpływów rodem z Azji. Co więcej, restauratorzy nie muszą specjalnie namawiać klientów, by ci skorzystali z ich oferty. Chętnie „wciągamy” chińszczyznę, indyjskie naany i aromatyczne sosy, ostre tajskie makarony, nie mówiąc już o sushi. W azjatycki nurt wpisuje się też nowootwarty lokal W oparach Dim Sum Bar serwujący chińskie pierożki z rozmaitymi farszami.

W oparach Dim Sum Bar zjawiamy się kilkanaście minut po otwarciu i jak się okazuje, jesteśmy pierwszymi gośćmi w historii lokalu. Obsługa w pełnej gotowości czeka przy kontuarze i chętnie doradza na podstawie preferencji, które pierogi zasmakują klientowi najbardziej. Spośród 8 pozycji w karcie decydujemy się na kurczaka z pietruszką (16 zł), wołowinę z kimchi (17 zł) oraz jedną z dwóch propozycji wege – soczewicę ze skórką pomarańczową (16 zł). Do tego dobieramy trzy różne sosy (z sezamem, chilli i imbirem, bez dodatkowych opłat) i już możemy zasiąść przy oknie i oczekiwać na nasze zamówienie.

Sam lokal nie należy do największych, również wystrój nie ma większego znaczenia – bar ten nie został stworzony do zasiedzenia się dłużej. W menu prócz pierogów znaleźć można też kilka sałatek oraz zimne napoje, wśród których prym wiedzie mrożona herbata. Najpierw nas to trochę dziwi, ale potem doczytuję, że w Chinach pierożki tego typu spożywa się zazwyczaj popijając herbatę. Miejmy nadzieję, że do mrożonych opcji niebawem dołączą też standardowe gorące napary.

Niedługo po złożeniu zamówienia, trwa to może 10 minut, dostajemy swoje zamówienie w komplecie. Każda porcja podana jest w charakterystycznym bambusowym pojemniku wyłożonym papierem. Gość może konsumować pierożki widelcem, pałeczkami lub po prostu palcami – i te dwie opcje polecam najbardziej.

W porcji kosztującej kilkanaście złotych otrzymujemy 8 pierożków. Czy to mało? Wszystko zależy nie tylko od apetytu, ale i od farszu. Najskromniejsze pod względem rozmiaru były te w wersji wege – hej, wegetarianie mają i tak pod górkę w wielu lokalach, dajmy im najeść się do syta! Inną kwestią jest fakt, że na naprawdę duży głód, jeden pojemnik pierożków będzie niewystarczający. W dalszej kolejności właściciele mogą pomyśleć o podziale na małą i dużą porcję – do wyboru.

Przechodząc wreszcie do smaku – ciasto i farsz to tutaj naprawdę zgrany duet. Ciasto jest cienkie, niekiedy nieco przykleja się do papieru, którym wyłożono pojemnik, ale nie przyćmiewa najważniejszego, czyli wnętrza pierożków. Mi do gustu najbardziej przypadła lekko ostra w mojej skali, miękka wołowina z kimchi – smak dobrze doprawionego mięsa łączy się tu z pikanterią i kwasowością.

Równie udany i bardziej „bezpieczny” jest kurczak z pietruszką. Na pierwszy plan wybija się czosnkowy posmak, nie poskąpiono tu mięsa oraz aromatycznej pietruszki. Pierożki są też bardziej łagodne, dobrze więc sprawdzą się dla tych, którzy lubią testować, ale bez szaleństw na talerzu.

Wspomniane wcześniej wege pierożki to też ciekawe połączenie ostrych nut z kwaśnym i lekko słodkim posmakiem skórki pomarańczowej. Dobrze, że soczewicę potraktowano „bez skrupułów” – gdyby zabrakło przypraw, mogłoby wypaść mdło.

Co z sosami? My mamy z nimi problem – króluje w nich posmak sosu sojowego, a dodatek imbiru, chilli czy sezamu jest trudny do wychwycenia. Poza tym, są na tyle intensywne, że dodając je do pierożków tracimy smak samego farszu. Do Waszej decyzji – my po kilku kęsach z sosów postanowiłyśmy zrezygnować.

W oparach Dim Sum Bar to ciekawa propozycja bez nadmiernych udziwnień i niepotrzebnie napakowanej karty. Tu serwuje się orientalne pierogi i – spoiler alert – kucharze znają się na rzeczy.

W oparach Dim Sum Bar
ul. Hubska 72

Aga

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Może zainteresuje Cię również