Recenzujemy

Sztrass Burger na nowo: testujemy menu (zamknięte)

Nowe smaki, niezmienna jakość

Wrocław bez burgerowni – czy dziś ktoś potrafi to sobie wyobrazić? Jeszcze kilka lat temu były ewenementem, a trendy w tym względzie wyznaczał Sztrass Burger na ulicy Psie Budy. To jedno z pierwszych miejsc, które wystawiły na próbę podniebienia smakoszy kanapek z McDonalda i zapoczątkowały późniejszy, burgerowy boom. Po kilku latach przywiązania do klasyków, właścicielki Sztrass Burgera zaplanowały woltę w menu – zupełnie nowe burgery, robione z dobrze znanym przywiązaniem do smaku i szczegółów.

sztrass_slowfood

Fani dotychczasowego, sztrassowego menu nie muszą się obawiać – slow-foodowe standardy pozostały. Kanapki powstają ze składników dostarczanych przez lokalnych dostawców, frytura to słowo zakazane, a burgery niezmiennie trafiają do bułek (lekko zmodyfikowanych w stosunku do oryginału) wprost z gorącego grilla. Na dodatek, każdego burgera można przegryźć porcją przepysznych, domowych chipsów, a mięso w kanapce zamienić na opcję wege w trzech odsłonach: kotleta z tofu, ser halloumi lub kotlet z kaszy i warzyw.

sztrass_chipsy

Miałyśmy okazję przedpremierowo spróbować kilku kanapek z nowego menu, i tu wielkie zaskoczenie – najostrzejsza nie zyskała najwyższego uznania Agi. Zadecydowała klęska urodzaju w dodatkach – ElPasoburger, będący najciekawszą propozycją ze wszystkich, jest podawany z nachosami, papryczkami jalapeno, rukolą, sosem mole poblano oraz salsą z mango, pomidorów i ziół. Czekoladowy sos mole poblano smakował wyśmienicie sam w sobie, ale w kanapce było go zdecydowanie za dużo. Fani ostrych smaków na pewno docenią salsę mango – niech jego słodka natura Was nie zwiedzie, ten sos potrafi wypalić nawet wytrzymałe gardło.

sztrass_burger poblano

Co w takim razie nas ujęło? Propozycje „babskie” i nieco mniej awangardowe. Moim numerem jeden jest Swenburger, z kozim serem, chutneyem cebulowym, obłędnym, słodko-kwaśnym ogórkiem, rukolą i miodową musztardą. Balans słodyczy, ostrości i kwasowości był idealny, więc fani łagodniejszych połączeń z pewnością będą zadowoleni.

sztrass_swen

Na listę faworytów trafia też propozycja alternatywna, czyli burger z piersią z kurczaka i dodatkami inspirowanymi sałatką Cezar. W Pariszburgerze znajdziecie chrupiący bekon, płatki parmezanu, sos majonezowy z kaparami, sałatę lodową oraz sos jogurtowo-cytrynowy, który zapewnia nutę świeżości. Biorąc pod uwagę, że burgerownie dają nam niewiele sensownych alternatyw dla wołowiny, ta kanapka z pewnością zasługuje na uwagę znudzonych klasycznymi propozycjami.

sztrass_cezarburger

A skoro o klasykach mowa, propozycje bazowe, czyli Burger i Czisburger, również przeszły lekki lifting, który pozwala stwierdzić jedno: tradycja zawsze jest w cenie. Jeśli więc nie macie sprecyzowanych preferencji gwarantujemy, że żaden z nich Was nie zawiedzie.

W nowym menu Sztrassburgera znalazły się również pozycje inspirowane Bałkanami i Teksasem, których opisy znajdziecie tutaj.

Poza burgerami, wśród nowych propozycji pojawiły się również kanapki. Przygotujcie się na awangardowe doznania smakowe, bo wśród nich jest między innymi sandwich z pastrami (nowy, kulinarny must-have we Wro) i rostbefem, a w planach śródziemnomorska pozycja z ośmiorniczkami. Jeśli kompozycja z tą ostatnią będzie równie udana, jak samo mięso, bądźcie gotowi na hit.

sztrass_ośmiorniczka

Co w tym menu cieszy nas najbardziej? Brak „szarpaka”, którego dziś mają niemal wszyscy. Pójście z duchem czasu nie musi oznaczać owczego pędu – właścicielki Sztrass Burgera zamiast oglądać się za konkurencją, po prostu robią swoje, i chwała im za to.

Kasia

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Może zainteresuje Cię również