Happy Little Truck zakotwiczył na dobre
Gdy w pierwszych miesiącach działalności bloga rozmawiałyśmy z Maćkiem i Tomkiem z Happy Little Truck, otwarcie lokalu stacjonarnego traktowali jak pieśń przyszłości. Dziś mają nie tylko dwa samochody z piecami opalanymi drewnem, ale też własną restaurację – Niezły Dym na Placu Teatralnym. Czas przyniósł zmianę podejścia i perspektywy, ale nie smaku i produktu. Czy to z trucka na tyłach Marynki, czy we wnętrzu minimalistycznego lokalu w cieniu Opery, pizza spod znaku Happy Little Truck zawsze smakuje świetnie.
W Niezłym Dymie zjecie więc dobrze znaną, włoską pizzę z pękatymi rantami pełnymi bąbli, kwaskowatym sosem pomidorowym i prawdziwą mozzarella, wykonaną niezmiennie z rdzennie włoskich składników. Konsekwencja smaku nie byłaby możliwa bez przywiązania do produktu i dopracowanych w najmniejszych szczegółach receptur, o czym mogłyśmy przekonać się na własnej skórze. W przeddzień otwarcia każdy z zaproszonych gości mógł zrobić własną wersję pizzy, zaczynając od wyrabiania ciasta, a kończąc na włożeniu surowego placka do buchającego żarem pieca. Ciasto w zasadzie formowało się samo – było bardzo elastyczne, świetnie poddawało się ugniataniu, a ranty formowały naturalnie pod wpływem rozciągania. Gdy placek był gotowy, wystarczyła oszczędna porcja sosu, kilka kawałów prawdziwej Buffali (jej dotyk przy rozrywaniu to foodporn w czystej postaci), ulubione dodatki i do pieca – na mniej niż minutę. Po tym czasie każdy z nas miał przed sobą przepysznie pachnącą, gorącą pizzę w stylu HLT. Jeśli nawet laik potrafi przyrządzić ją prawie tak dobrze, jak pizzerzy z prawdziwego zdarzenia, przepisy i składniki muszą być niezawodne.
Ale Niezły Dym to nie tylko dobrze znana pizza. W menu przewidziano również domowej roboty makarony w różnych wersjach – z pesto, owocami morza czy sosem pomidorowym. Te, które miałyśmy okazję spróbować wprawdzie wymagają dopracowania, ale kompozycje mają potencjał, który z pewnością zostanie rozwinięty. Chęć poszerzania menu o pasty cieszy zwłaszcza, że ogromny potencjał makaronów domowej roboty udowodniła nam Brylantowa 16, świetnie zapowiadająca się świeżynka na restauracyjnej mapie Wrocławia. Jeśli twórcy Niezłego Dymu potraktują ten projekt z równym zaangażowaniem, jak robienie pizzy, są skazani na sukces.