Roślinne przysmaki na Culinary Fest
Kolejna edycja Wrocław Culinary Fest to istna gratka dla wegetarian, a w niektórych lokalach również dla wegan. Motyw przewodni – rośliny – daje kucharzom pole do popisu w zakresie tworzenia potraw z pominięciem składników odzwierzęcych. Ciekawy test dla gotujących, by bez mięsnych aromatów zbudować od podstaw wyraziste i charakterystyczne smaki, a dla klientów przepadających za kotletami, by przekonać się, że jarskie również może być smaczne. Dla przypomnienia – Culinary Fest to festiwal smaków wokół ustalonego motywu przewodniego, w bardzo przystępnych cenach. Przystawka: 5 zł, danie główne: 12 zł, zestaw: 15 zł. Na pierwszy rzut odwiedziłyśmy dwa lokale – Stację Dizajn Resto Bar usytuowaną przy Dworcu Świebodzkim oraz Dobrą Karmę II mieszczącą się tuż przy wrocławskiej Renomie.
Stacja Dizajn – Resto Bar już na wstępie zyskuje u nas sporego plusa, dzięki propozycji składającej się z dwóch zestawów. My postanowiłyśmy się podzielić i spróbować obu.
Przystawka: Zupa krem z dyni z krakersami z nasion i chipsy z szałwii / Zupa cebulowa na wrocławskim cydrze z mlekiem kokosowym i wegańskimi grzankami
Danie główne: Pieczeń z ciecierzycy, soczewicy i warzyw wraz z blanszowanymi podgrzybkami z rozmarynem / Seleryba (seler zawijany w algi) z sałatką tabbouleh (arabska sałatka z kaszy pęczak z ziołami)
Na początek zupy. Ich punktem wspólnym był krakers z nasion z pastą imitującą ser, przyrządzoną z batatów. Obie zgodnie uznałyśmy, że krakersy były pyszne i wyraziste, ale przytłumiły smak samej pasty. Zupy natomiast prezentowały się zgoła odmiennie. Propozycja cebulowa to bardzo konkretny początek posiłku, tłusty i mocno cebulowy, choć nuta kokosu była praktycznie niewyczuwalna, a cydr głównie ją zakwasił. Krem dyniowy przyprawiono czosnkiem i imbirem, a dzięki swej jedwabistej konsystencji i aromatom, przebił o głowę swą cebulową konkurentkę.
Choć seleryba brzmi może dziwacznie, smakuje bardzo przyzwoicie. Kawałki selera mają imitować fileta, a algi dostarczać rybnej nuty, co robią z dużym powodzeniem. Smak jest wyrazisty i ciekawie komponuje się z orzeźwiającą sałatką na bazie pęczaku i warzyw. Minus? Daniu brakuje nieco soli.
To jednak druga propozycja przypadła nam do gustu w większym stopniu. Zwarta, całkiem pokaźna porcja dobrze przyprawionej pieczeni podanej z podsmażanymi podgrzybkami powinna zadowolić nawet mięsożernych smakoszy.
Stacja Dizajn Resto Bar proponuje swym klientom ciekawą odsłonę kuchni roślinnej, zamkniętej aż w czterech daniach. Mimo drobnych niedociągnięć, każdemu z nich poświęcono sporo uwagi, by za pomocą różnorodnych przypraw wydobyć charakterystyczny smak. Na uwagę zasługuje też świetna prezentacja głównych dań. Ciekawie i według nas, na plus.
Przystawka: Roladka z bakłażana z pastą z orzecha włoskiego z jabłkiem, pesto z pietruszki, żel śliwkowy
Danie główne: Kotlet dyniowo słonecznikowy, purée grzybowe, smażony jarmuż z pomarańczą i cynamonem, chips z nasion lnu, piana z soku z aronii
W Dobrej Karmie przede wszystkim zachwyca forma podania. Obie potrawy dopracowano do tego stopnia, że tworzą małe dzieło sztuki, kompozycję, którą szkoda psuć. Niestety, trochę mniej entuzjastycznie możemy wypowiedzieć się o samym smaku. Przystawkę w stylu gruzińskim całkowicie zdominowały orzechy włoskie, za którymi na co dzień przepadamy, ale nie w takiej ilości. Dodatek jabłka nie zdołał zamaskować goryczy orzechów, która zwłaszcza w połączeniu z charakternym, pietruszkowym pesto, była aż nadto wyczuwalna. Na talerzu znalazł się też przepyszny żel śliwkowy, ale w ilości wręcz symbolicznej, niezdolnej do przełamania goryczy w tej, bądź co bądź, bardzo ciekawie skomponowanej przystawce.
Zdecydowanie lepiej wypadło danie główne. Kotlety dyniowo-słonecznikowe to strzał w 10, do tego całkiem smaczne (choć niewystarczająco przyprawione) puree grzybowe, lniany krakers i największe zaskoczenie tego talerza, czyli jarmuż na słodko aromatyzowany cynamonem. Mały prztyczek za żel śliwkowy, który pojawił się w obydwu daniach, niepotrzebnie!
Podsumowując propozycję Dobrej Karmy II – plus za dbałość o estetykę i zabawę konwencją, trochę minus za przywiązanie mniejszej wagi do kompozycji smakowej. Jakkolwiek warto odwiedzić lokal, by zweryfikować festiwalową propozycję osobiście.