Recenzujemy

Wooopit: Yume Sushi

Jadą rolki!

Co najbardziej kojarzy się z dowozem? Pierwszym typem jest pizza, ale zaraz po nim plasuje się sushi. Pizza – bo gluten, ser i tłuściutkie dodatki trudno zepsuć, z kolei sushi transport znosi bardzo dobrze. Jednak rolka rolce nierówna i na nie do końca świeże lub przesuszone danie trafić nietrudno. Sprawdziłyśmy, jak z dowozem radzi sobie działające od niedawna Yume Sushi.

Rolki z Yume Sushi zamawiamy przez Wooopit, ale w tym wypadku warto zacząć od kilku słów na temat specyfiki dostawy. Wooopit od niedawna oferuje ją w dwóch wariantach – jedzenie może wam dowieź kćurier w zielonym stroju lub to zadanie bierze na siebie restauracja. W przypadku Yume Sushi dowóz realizuje wyłącznie restauracja. Jakie to ma znaczenie z perspektywy klienta? Wybierając dostawę z Wooopit procedura jest standardowa – firma zajmuje się kontaktem z dostawcą, a kuriera można śledzić na mapie. W drugim wypadku w razie problemów to my musimy skontaktować się z restauracją, a czas wyznaczony przy zamówieniu nie zawsze odpowiada faktycznemu czasowi dostawy. Może być dłuższy, ale też krótszy – nasze zamówienie dotarło około 30 minut wcześniej. Z punktu widzenia wygody nie zmienia się nic. Zamówienia w oby wypadkach składamy przez aplikację lub stronę i opłacamy online.

Yume Sushi oferuje zarówno zestawy, jak i pojedyncze sushi i sahsimi oraz tzw. specjały, czyli wieloskładnikowe rolki premium. Ceny są nieco niższe niż u konkurencji z platformy, aczkolwiek różnica nie przekracza kilku złotych na zestawie. Na plus wypada kompozycja setów – dla siebie zamówiliśmy Haiku liczące 38 kawałków: Futomaki (6x łosoś philadelphia, 6x łosoś teriyaki), Uramaki (5x tamago, 5x krewetka gotowana), Hosomaki (8x oshinko, 8x tuńczyk na ostro). Dwie rolki wege w takim secie to całkiem dobry wynik, zwłaszcza że tamago w smaku przypominało ją do złudzenia Do każdego zamówienia dodawae są imbir, wasabi i sos sojowy (w zestawie z praktycznymi miseczkami), inne dodatki w cenie 1-2 złotych trzeba domówić.

Zarówno Futomaki jak i Uramaki były spore i napakowane dużymi kawałkami ryby, otoczonej niezbyt grubą obrączką świetnie sklejonego ryżu. Surowy łosoś i tuńczyk dosłownie rozpływały się w ustach, a krewetce i pieczonej rybie także trudno cokolwiek zarzucić. Zamiast rzodkwi oshinko wolałabym wprawdzie swojskiego, zielonego ogórka, ale wszystkiego mieć nie można. W secie znalazły się też dwa naprawdę spore kopczyki żółtego i różowego imbiru i naprawdę mocne wasabi, więc radzę dawkować je z rozwagą 🙂 Wszystkie składniki były świeże, a w rolkach nie pożałowano sezamu, zieleniny i dodatków – czego chcieć więcej?

Set razem z opakowaniem kosztował 83 złote i był zamawiamy dla czterech osób, co absolutnie wystarcza na lekki lunch i umiarkowany głód. Trzy osoby bez problemów najedzą się do syta. W menu warto także zwrócić uwagę na pozycję dodatkowe, czyli zupy miso i tom yum, sajgonki, gyozy czy sałatki, które uzupełniają dowozową kartę.

Yume Sushi jest absolutnie warte uwagi każdego miłośnika rolek – tu za rozsądną ceną idzie naprawdę dobra jakość.

Wpis powstał we współpracy z Wooopit.

Kasia

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Może zainteresuje Cię również