Recenzujemy

Tacos Locos: takie powroty lubię najbardziej

Pamiętam jak dziś pierwszą wizytę w wówczas niedawno otwartym Tacos Locos. Dopiero poznawałam smaki kuchni meksykańskiej i choć nie wiedziałam jeszcze o nich zbyt wiele, czułam, że stanie się to jedna z moich ulubionych kuchni. Miałam rację. Bez wyraźnego powodu unikałam stacjonarnego lokalu Tacos Locos od tego czasu, wybierając raczej inne miejsca z tex-mexem. Przypadek sprawił, że powróciłam. A powrót skwitować można krótko: dlaczego nie wcześniej?!

Lokal mimo upływu czasu nie utracił swego nienachalnego uroku. Nie będę rozwodzić się nad szczegółami, bo o tym było już w poprzedniej recenzji. Istotne jest, że wpaść tu można równie dobrze w garsonce, jak i w dresie, nie czując presji względem ubioru. Pomaga w tym z pewnością miła obsługa, która serdecznie doradzi, ale też nie narzuca się swoją obecnością, a o to byłoby nietrudno w niedużej knajpce.

Ale do rzeczy: to jedzenie gra tutaj pierwsze skrzypce. Miałyśmy z mą imienniczką szczęście trafić do Tacos Locos w dniu, w którym królują tacosy, a więc w Taco Tuesday. Grzechem byłoby nie skorzystać z promocji „trzy tacosy za 15 zł”, po której toczyłyśmy się do domu. Ale nie zawiniły tu same tacosy, bo jak to przecież nie zamówić też frytek z batatów z cheddarem i kolendrą (14 zł) oraz małej, niewinnej porcji churrosów (5 zł).

Dwa zestawy tacosów pozwalają nam już powiedzieć co nieco na temat ich jakości. Jako że moja towarzyszka stroni od glutenu, pozytywną informacją jest, że placuszki do tacosów wypiekane są wyłącznie z mąki kukurydzianej. Teoretycznie to standard, ale w wielu miejscach (również we Wroclawiu) tacosy mają w składzie mąkę pszenną. Ja testuję dwie opcje wegetariańskie, a więc chilli sin carne oraz vege. Bardziej do gustu przypada mi charakterne chilli sin carne i nie żałuję, że tę wersję wybrałam podwójnie. Mnogość warzyw, takich jak seler naciowy, czerwona fasola, czerwona cebula, papryka i marchew, zgrabnie łączy się z guacamole oraz nutą ostrości. Ci, którzy preferują łagodniejsze smaki powinni wybrać opcję vege: obecność batatów czy cukinii łagodzi odbiór potrawy, choć wciąż nie ma mowy o nudzie na talerzu. W kwestii tacosów mięsnych muszę na słowo uwierzyć mojej towarzyszce i jej rekomendacjom. Do gustu przypadło jej najbardziej aromatyczne chilli con carne, a więc mięsny odpowiednik mojego faworyta. Choć na co dzień nie przepada za mięsem szarpanym, to tu, w przypadku wariacji z kurczakiem, pochwaliła jego miękkość i soczystość. Słowem: każdy z naszych tacosów został przyrządzony starannie, a wybór ulubionego to już wyłącznie kwestia gustu.

chilli sin carne

Pochwała należy się także salsom. Zwłaszcza, że sztuka w cenie 1 zł nie nadszarpnie portfela, a pozwoli spróbować więcej. Moim faworytem jest lekko pikantne mango z chilli oraz doskonałe guacamole. Podobnie jak przy tacosach, także tutaj polecam popróbować, by samodzielnie wybrać swojego faworyta.

vege tacosy i salsy: mango-chilli, guacamole, tomato-chilli

Kolejnym punktem programu były frytki z batatów z dodatkiem sera cheddar oraz tartej kolendry. Chrupiące, sprawiają wrażenie jakby były w delikatnej panierce (?), a serowa posypka tylko dodaje im charakteru. Jedynym minusem jest zbyt mała ilość kolendry, której życzyłabym sobie więcej. Wówczas frytki mogłyby stać się doskonałym comfort foodem i godnym przeciwnikiem standardowych frytek z ziemniaka.

frytki z batatów z cheddarem i kolendrą

Zwieńczeniem nieprzyzwoitej wręcz uczty były churrosy, najmniejsza porcja, a jednak „na dobicie”. Najmniej wdzięczna pozycja do fotografowania (naprawdę się starałam!), najmniej urzekła nas też smakowo. Churrosy są mało chrupiące, ciasto się klei i sprawia wrażenie zbyt grubego. Nawet dodatek smacznego sosu czekolada-chilli nie był w stanie uratować tego deseru. Wytrawnie Tacos Locos uwodzi w całości, na słodko jak dotąd nie.

wybitnie niefotogeniczny churros z sosem czekoladowym

Uwielbiam powroty, które robią na mnie większe wrażenie niż pierwsza wizyta, a już zwłaszcza po tak długim upływie czasu. Polecam Tacos Locos z całego serca, sama wrócę niebawem, a już na pewno szybciej niż po trzech latach.

Tacos Locos
Cybulskiego 1

Aga

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Może zainteresuje Cię również